paź 21 2003

B-E-Z-S-I-L-N-O-Ś-Ć - dla was przyjaciele...dla...


Komentarze: 5

Chciałbym zaszyć się w kącie, samotnie, po ciemku i móc zacząć płakać... pragnę pozwolić płynąć łzom po moich policzkach. Dlaczego? Z bezsilności, dlatego, że nie mogę nic zrobić. I to boli najbardziej.

Moja przyjaciółka ma kotkę. Przepiękną koteczkę... bardzo się do niej przywiązałem, mimo tego, że jest z niej mała damulka i złośnica. Uwielbiam ją czesać(kiciulka jest długowłosa). A tu krach!!! Kicia najprawdopodobniej ma raka i będzie trzeba ją uśpić.

Moja kuzynka ma psa. Wspaniałego kundelka - do niego też się bardzo przywiązałem. Zawsze jak przychodzę go odwiedzić skacze na mnie, a raz mimo swoich malutkich rozmiarów przewrócił mnie na ziemię(a jestem dość ciężki, więc zdziwiło mnie to). Tu także niedobrze. Piesio ma poważne problemy z żołądkiem i powoli ślepnie. Diagnoza weterynarza również brzmi, że chyba będzie trzeba go uśpić.

Moja koleżanka ma rybkę. Nigdy jej jeszcze nie widziałem, ale na pewno jest szczególną rybką. Tak jak pozostałe zwierzątka jest chora i jak niewydobrzeje szybko - czeka ją zdechnięcie. Chociaż z każdym dniem w jej wypadku jest lepiej... to choć iskra nadzei.

Gdy o tym pomyślę chce mi się płakać. Śmierć przyjaciela jest straszna, ale bezsilność przed nią - jeszcze straszniejsza. Chciałbyś się przytulić - nie możesz, bo sprawiasz mu ból, chciałbyś nakarmić - nie możesz, bo jego stan się pogorszy, chciałbyś... - nie możesz...     Mimo, że to nie moje zwierzęta cierpię - kochając każdy żywy organizm na świecie. Kiedyś sam miałem suczkę, ale musieliśmy ją uśpić. To jej i innym chorym zwierzątkom dedykuje tą notkę - by szybko wróciły do zdrowia.

Dla was - przyjaciele. Dla Ciebie - Plamko...     

I jak sobie z bezsilnością poradzić? Bo zapomnieć się nie da. A łzy już nie chcą płynąć po policzkach, bo zakrzepły w ich kącikach i skończył się ich zapas.

666zmierzch666 : :
Rhiannon
23 października 2003, 20:07
Musiałam to umieścić (to było silniejsze ode mnie :P), uwielbiam ten fragment *__* "Gdy ktoś kto mi jest światełkiem gaśnie nagle w biały dzień Gdy na drodze za zakrętem przeznaczenie spotka mnie Czy w bezsilnej złości łykając żal dać się powalić Czy się każdą chwilą bawić Aż do końca wierząc, że los inny mi pisany jest." troche nie na temat.. ale cooosh.. ^^;;;
Rhiannon
23 października 2003, 19:37
Najgorsze ze wszystkiego jest uczucie bezsilności. Wiem, bo sama coś takiego przeżywam. Kiedy nie możesz nic poradzić, choć bardzo byś chciał, widzisz co się dzieje, lecz nie masz na nic wpływu. Najgorsze jest gdy widzisz jak ktoś się męczy i wiesz, ze jest tylko jedno rozwiązanie. Wszystko jest kwestią przywiązania, można rozpaczać zarówno za małą rybką jak i kotkiem. Rybcia ma się lepiej, ale wciąż choruje. Ostatnio ją rozpieszczam nowym amq i wydaje się być szczęśliwsza :>> Z jednego oczka zeszło jej już zakażenie ^^ i łuski na grzbiecie sie "zregenerowały" ;) Będzie dobrze.
22 października 2003, 20:26
Wzruszyłam się czytając to :<< Doskonale Cię rozumiem, bo ja też straciłam dwie bliskie osoby przez ich chorobę, a następnie śmierć. Ale wiem, że one żyją gdzieś na dnie mojej duszy, i wiem ze kiedyś znów się spotkamy... taka moja nadzieja... Nie martw się słoneczko, trzeba iść dalej, nie zważając na to, ile zła się wokół nas dzieje. Musimy sobie poradzić - i zrobimy to!
Grażka
21 października 2003, 22:36
Ahia, jeszcze jedno. Masz na prawde świetny blog, ale się troszke w nim gubie. Ale całościowo jest super:) I ma taki ładny kolor:D:D:D:D:D
Grażka
21 października 2003, 22:33
Nie ma cio, widać że lubisz zwierzątka.:) Żal mi kota, na prawde:(:(:( Tio musi byc straszne:(:( Wiem jak bardzo ją lubisz

Dodaj komentarz