Komentarze: 8
Dzisiejszy dzień był dniem kolejnego pikniku, jeśli wolno mi to tak nazwać^^. Zaczął się całkiem niepozornie... dość nudnymi lekcjami i niezapowiedzianą kartkówką z matmy(której nie pisałem, bo zgłosiłem nieprzygotowanie i mogłem dzięki temu dotrzeć do Lothlorien, pozostawiając w spokoju Morię, w której byłem z samego rana. Niestety nie mam juz nieprzygotowań z matmy - -'). Później była informatyka - jak ja to kocham! Taaa...jasne... z tą kobietą to nawet najwspanialszy przedmiot staje się koszmarem. Ech... W dodatku Becia, Gusia, Gosia i Gusia kończyły o godzinkę wcześniej niż ja... buu.... Nio, ale wyszło to na dobre^^. Kupiły pizzę(i to nawet hawajską, love you all :-*, w sumie to ile muszę wam oddać?) i po lekcjach urządziliśmy sobie takie mini-party u Agnieszki. Myślę, że chyba nas już więcej nie zaprosi... trochę nas poniosło i ze zdjęciami i z "A" jak Aragorn, haha. nio, ale nam wybaczysz, ne?^^ Proszę? Zresztą szczurek Agi chyba przyuważył, że jakoś troszkę dokuczamy jego właścicielce i ugryzł mnie w palec = ='(no tak, po co ja wkładałem palec do jego klatki, no po co???), na szczęście nie ugryzł mnie zbyt mocno O.o, a zlew w krwi całkiem interesująco wygląda, buahah. Skończyło się na przyklejeniu plasterka i tyle, a w zadośćuczynieniu poprosiłem Gusię o herbatkę^^ i dostałem^^. Jak ja kocham herbatkeee^^. A przy okazji Gusia musiała jeszcze z 4 herbatki zrobić...dla Kasi, Beci, Gosi i siebie. Później przetransportowaliśmy się do dużego pokoju i zaczęliśmy oglądać zdjęcia(ja raczej tylko rzuciłem okiem, jakoś nie za dobrze czuję się od dwóch dni i przepychanie się między łepkami innych nie było tym czego po dniu w szkole akurat bym najbardziej pragnął^^, a siedzenie spokojnie w foteliku z Gusią na kolankach i wzrokiem utkwionym lekko w telewizorek też było good; podawałem za to albumy i popijałem herbatkę^^) - w sumie okazało się, że Gosia była w połowie miejsc co Gusia i to cud, że jeszcze się nie spotkały, a potem zagraliśmy w kartyyy^^. W oszustaaa^^ i wygrałem... chyba, jeśli dobrze pamiętam - -' równie dobrze mogłem mieć 2 lub 3 miejsce. Ach, ta skleroza. Po skończonej tak nie całkiem partyjce, Kasi udało się wyciagnać nas do naszych własnych domków. Okazja do powtórzenia całości nadarza się jutro, ale nio... ech mnie nie będzie. A szkoda.... nocleg u Ani na pewno byłby straaaasznie zabawny^^. W szczególności gdyby udało nam się dorwać jej GG, co nie Beciu i Gusiu? Ciesz się Agniesiu, żeśmy twego nie dopadli. Zemsta jest słodkaaa... chociaż ja się i tak nie mszczę O.o'. Buahahahaha^_^