Archiwum 25 października 2003


paź 25 2003 Powtórka z rozrywki - następna odsłona...
Komentarze: 2

Cold as stone...   You appear cool and calm, but really you have many bottled emotions inside. Besides that, you are dead sexy.
Find out what bishonen you are.
666zmierzch666 : :
paź 25 2003 Andri said:
Komentarze: 4

Tyle rzeczy działo się wokół mnie ostatnio, że zupełnie zapomniałem napisać o tym co się stało z kou_andri trzy dni temu podczas powrotu do domu ze szkoły. Andri z Kasią i Krzysiem szli razem na przystanek, gdy kou_andri ich wyprzedziła i powiedziała, że biegnie zobaczyć, który autobus jej pasuje. Pobiegła, niby zatrzymała się przed ulicą i rozejrzała się, lecz chwilę później było już słychać pisk opon, a dziewczyna wylądowała na masce zielonego auta. Nic sobie z tego nie robiąc andri odwróciła się, poprawiła włosy i powiedziała: "Wpadłam pod samochód". Wszyscy zszokowani zaistniałą sytuacją, podenerwowani, rozbici i w ogóle, a ona z anielskim uśmiechem odwraca się strzelając taki tekst. To potrafi chyba tylko andri^^.

Relacje naocznych świadków:

- I wtedy przetoczyła się tak dziwnie na masce obok lusterka! (Krzyś)

- Kierowca był chyba najbardziej zszokowany, bo gdy andri podeszła do mnie i posżłyśmy dalej, on nadal wolno za nami jechał. (Kasia)

A co na to sama zainteresowana? "Wpadłam na samochód albo samochód wpadł na mnie. Nic mi nie jest, więc po co to roztrząsać?". I znów tryska entuzjazmem i spokojem od razu wręcz zapominając o zajściu. A biedny kierowca pewnie wciąż się zastanawia czy potrąconej przez niego dziewczynie nic nie jest.

Ech... andri, andri... co z ciebie wyrośnie???

666zmierzch666 : :
paź 25 2003 ---już lepiej---
Komentarze: 3

Przed chwilą wróciłem z rynku. Wracając spotkałem moją kuzynkę. Mimo, że cierpiała bardziej ode mnie trzymała się o niebo lepiej niż ja. Uśmiech na twarzy i tylko gdzieś w kącikach oczu czaił się smutek. Widząc ją zrozumiałem, że "tak musiało być", nie mogliśmy pozwolić mu dłużej cierpieć... Mimo mojego wewnętrznego rozdarcia jej postawa dała mi siłę by się jakoś otrząsnąć, uspokoić. By świat nabrał barw po raz kolejny. Nawet byłem dziś na zakupach. Chciałem kupić sobie jakiś czarny golf, ale wszystkie takie nijakie. Powoli dochodzę do siebie po tym 'incydencie'(głupio mi mówić o tym w ten sposób, ale prawdziwa nazwa wciąż budzi we mnie smutek). Nawet trochę się opanowałem z rozpaczą i desperacją. Słucham "(...)story"... heh... może to dziwne, ale głos Limahl'a działa na mnie kojąco - jest mi już lepiej. Ciągle ciężko, ale teraz wiem, że 'załamanie się' nic nie da. Oswajam się ze śmiercią... może przyjdzie czas kiedy potraktuje ją jako przyjaciółkę? ...kiedyś...

666zmierzch666 : :